Uuufff nareszcie piątek...ale i tak weekend szybko zleci i znowu od poniedziałku do szkoły...
No jakaś masakra! Nie wyrabiam. Po niedzieli sprawdzian z geografii i podstaw przedsiębiorczości....Kartkówki z jebanej fizyki, pewnie maty, polaka, angielskiego, niemieckiego, chemii nie wiem czy o czymś zapomniałam, ale pewnie tak, więc zajebiście. :D Uroki liceum, kocham<3
Ogólnie to 'zbierałam' dziś żywność w biedzie dla potrzebujących, jestę wolontariuszę . Potem spotkałam się z Mateuszem iii pojechałam do domu, jestem. Strasznie zimno na dworze...można się załamać. Tsaaa jesień . . . Kurcze miałam dłuższego posta napisać, ale właaśnie się zastanawiam...nie mam za bardzo weny...ani pomysłu.
Yhm czasem myślę, że jestem do niczego...serio.
Ale nie ma co się użalać nad sobą, pfff. ;d
Brak dziś jakiejkolwiek weny.....
aa dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz